Kluczowy przetarg na rynku. Play, Centernet i Mobyland potrzebują nowej częstotliwości radiowej. Jeżeli nie uda im się jej zdobyć, mogą wypaść z biznesu.
– Wyższe częstotliwości radiowe wymagają gęstszej sieci nadajników. W miastach tak czy inaczej trzeba ich stawiać więcej z powodu dużej liczby użytkowników. Poza miastami klientów jest mniej‚ szkoda więc pieniędzy na gęstą sieć. Urządzenia pracujące w częstotliwości 900 MHz pozwalają na oszczędności, bo mają większy zasięg. Są znacznie ekonomiczniejsze na terenach słabo zurbanizowanych – tłumaczy "Rz" Krzysztof Burzyński‚ wiceprezes polskiego oddziału Ericssona.
Gdyby nowi gracze chcieli wykorzystywać tylko wyższe częstotliwości, na dłuższą metę trudno byłoby im konkurować z pozostałymi operatorami. Na terenach wiejskich musieliby budować cztery, pięć razy więcej nadajników‚ a zwrot z tych inwestycji byłby wątpliwy.
– Posiadanie 900 MHz może znacząco wpłynąć na ekonomię biznesu operatora‚ ale przykład Play pokazuje‚ że można zbudować pozycję rynkową, korzystając z innych rozwiązań. Play łączy własną sieć radiową w miastach z wykorzystaniem sieci Polkomtelu na terenach mniej zaludnionych – mówi "Rz" Jan Karasek‚ analityk z firmy doradczej KPMG.
Playowi zależy jednak na jak najszybszej budowie własnej sieci na maksymalnie dużym obszarze‚ ponieważ znaczną część usług w sieci Polkomtelu świadczy poniżej kosztów. Częstotliwość 900 MHz bardzo by mu się przydała do rozwoju sieci‚ na które niedawno zdobył finansowanie.UKE zadbał jednak‚ żeby zwiększyć jego szansę w rozpoczętym właśnie przetargu. Jego zasady dyskryminują obecnych posiadaczy częstotliwości 450 MHz i 900 Mhz‚ czyli zasiedziałych operatorów sieci komórkowych: Orange‚ Erę i Plusa. Mają oni niewielkie szanse‚ nawet jeżeli zadeklarują bardzo wysoką cenę za częstotliwości. UKE chce wzmocnić ich konkurentów.
– 900 MHz z pewnością ułatwi rozwój nowych podmiotów‚ które otrzymały jako ostatnie częstotliwości 1800 MHz – mówi Andrzej Voigt‚ członek zarządu Mobylandu. – Niemniej częstotliwość 1800 MHz z pewnością spełnia wszelkie wymogi techniczne‚ aby zbudować operatora telekomunikacyjnego w Polsce czy za granicą. Zdeterminowanych w przetargu pretendentów będzie jednak trzech‚ a do rozdysponowania są tylko dwie upragnione przez nich częstotliwości. Żaden z graczy oficjalnie nie przyzna‚ że bez nich może popaść w biznesowe kłopoty.
Na ich szczęście wartość częstotliwości radiowych na rynku polskim stopniowo spada. W 2005 r. Netia Mobile (dzisiaj P4‚ operator Play) wylicytowała w przetargu 345 mln zł. W ubiegłym roku Mobylandowi i Centernetowi wystarczyło po ok. 100 mln zł - napisała "Rzeczpospolita".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Telekomunikacyjna licencja na wagę przetrwania