Większe koszty, ale i większa szansa na zdobycie klientów - takie będą konsekwencje zmiany marki TP na Orange
Jak zaznacza Ryszard Kamiński z biura prasowego Grupy TP, dziś nie wiadomo jeszcze, które dokładnie produkty z oferowanych obecnie i wdrażanych w przyszłości otrzymają nowe logo. - Podpisanie umowy między TP a Orange, umożliwiające szersze wykorzystywanie marki, to jednocześnie początek procesu analiz, które pokażą, jakie produkty powinny być opatrzone logo Orange - zaznacza.
Dla Grupy TP korzystanie z międzynarodowego pomarańczowego znaczka to konkretny koszt. Zgodnie z umową operator musi płacić za to 1,6 proc. przychodów operacyjnych uzyskiwanych ze sprzedaży produktów opatrzonych logo Orange - pisze "Gazeta".
- Takie same warunki korzystania z marki obowiązują dziś - podkreśla Kamiński. - Jednak w tej chwili płacimy wyłącznie za Orange jako markę telefonii komórkowej - dodaje. To oznacza, że koszty korzystania z logo Orange wzrosną. O ile? Na to pytanie trudno dziś jeszcze odpowiedzieć - pisze "Gazeta Wyborcza".
Zdaniem Magdy Borowik, analityka telekomunikacyjnego z IDC Polska, w zmianie logotypu nie ma nic dziwnego. - To normalne, obserwowane na całym świecie zjawisko. Duże koncerny ujednolicają markę oferowaną w różnych krajach - przekonuje.
Zdaniem Borowik nakaz zmiany marki przyszedł właśnie z Francji, od inwestora strategicznego TP. - Koszty korzystania z marki rosną, ale jednocześnie całe konsorcjum zyskuje na tym, że negocjuje jako jeden podmiot z producentami i podwykonawcami. Poza tym na całym świecie łatwiej jest sprzedać produkty pod znaną, uniwersalną marką - tłumaczy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: TP bardziej pomarańczowe?