Telekomunikacja Polska ma alternatywę wobec narzucanego przez UKE podziału. To rodzaj przyrzeczenia. Tańszy niż separacja.
Jak podaje "Parkiet", o 60-80 proc. niższe niż w raporcie przygotowanym na zlecenie Urzędu Komunikacji Elektronicznej mogłyby być koszty wydzielenia w Telekomunikacji Polskiej jednostki odpowiedzialnej za obsługę innych operatorów, gdyby UKE przyjął propozycje operatora - powiedziała Marta Zazula, dyrektor w TP.
Wydatki te mogłyby więc wynieść nie 754 mln zł, jak obliczyło konsorcjum firm doradczych, ale 151-302 mln zł. Według Zazuli, niższe koszty można by uzyskać pod warunkiem, że UKE zgodziłby się na scenariusz, w którym TP nie musi duplikować systemów informatycznych na potrzeby nowej jednostki.
TP nie chce też utworzenia jednostki wydzielonej, z własnym odrębnym brandingiem, przeniesienia i fizycznego odseparowania jej pracowników oraz nie godzi się na podział na trzy części: jednostkę wydzieloną, hurtową i detaliczną. Profesor Stanisław Piątek przyznawał, broniąc stanowiska TP, że trudno sobie wyobrazić sytuację, w której jedna jednostka podpisuje umowę z drugą jednostką TP. Według niego, polskie prawo tego nie przewiduje.
Zarząd TP jest natomiast skłonny przystać na propozycję konsorcjum pracującego na rzecz UKE, aby powołać niezależne kierownictwo wydzielonej jednostki - czytamy w "Parkiecie".
SUBSKRYBUJ WNP.PL
NEWSLETTER
Wnp.pl: polub nas na Facebooku
Wnp.pl: dołącz do nas na Google+
Obserwuj Wnp.pl na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych
NAPISZ DO NAS