W wyniku postępowania przed prezesem Urzędu Komunikacji Elektronicznej TP SA ma zapłacić prawie 339 mln zł
Wcześniej usiłowała jej zapobiec, wnioskując o zawieszenie postępowania do czasu zatwierdzenia sprawozdania finansowego przez Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy TP. Argumentowała, że prezes UKE zaliczył dostęp do szerokopasmowego Internetu do usług telefonicznych, podczas gdy Komisja Europejska uważa, iż jest on odrębny od publicznej sieci telefonicznej. UKE zgodził się opracować nową analizę rynku dostępu do stacjonarnych usług telefonicznych. Zdaniem TP były to zagadnienia wstępne, od których zależał wynik postępowania. W opinii prezesa UKE stanowisko KE dotyczy obowiązków wynikających z nowego prawa telekomunikacyjnego, a nie przepisów przejściowych, na podstawie których wymierzono karę. Nie ma też na nią wpływu, gdyż nie chodzi tu o obowiązki regulacyjne, lecz o ceny za dostęp do Internetu.
Sąd przyznał rację prezesowi UKE. Postępowanie przed KE dotyczy analizy rynku opartej na przepisach nowego prawa telekomunikacyjnego, a nie na przepisach przejściowych. Jest to więc inny przedmiot. Być może zasadne byłoby posłużenie się argumentacją KE, ale nie ma to bezpośredniego wpływu na postanowienie prezesa UKE - stwierdził sąd. To zaś, czy miał on podstawy do nałożenia kary, będzie oceniał Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: TP nie uciekła od wysokiej kary