Turecki parlament zaaprobował w nocy ze środy na czwartek ustawę pozwalającą władzom państwowym na zaostrzenie kontroli nad internetem. Prawo jest ostro krytykowane przez obrońców wolności słowa i opozycję.
Na mocy ustawy dostawcy usług internetowych będą również musieli prowadzić rejestr aktywności użytkowników i przechowywać go przez dwa lata, a także udostępnią go władzom na żądanie bez zawiadomienia użytkowników.
"Gdy doszliście do władzy, mówiliście o wzmocnieniu demokracji w Turcji. Dziś próbujecie wprowadzić faszyzm - mówił deputowanym rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) reprezentant opozycyjnej Partii Ludowo-Republikańskiej (CHP), Hasan ren. - Przypomnijcie sobie, że Adolf Hitler stosował te same metody, gdy przejął władzę w Niemczech".
"Każdego dnia nasza demokracja się cofa; te środki są zwyczajnie zabójcze dla wolności" - dodał przedstawiciel prokurdyjskiej Partii Pokoju i Demokracji (BDP), Altan Tan.
Przyjęte w środę zapisy stanowią część pakietu ustaw, którego dalszą część zdominowany przez konserwatywną AKP parlament w Ankarze będzie omawiał w czwartek. Po głosowaniu trafią do podpisania przez prezydenta.
Władze Turcji, odpowiadając na zarzut, że nowe prawo równa się cenzurze w internecie, argumentują, że chcą chronić prywatność. Według nich celem projektu jest także ochrona dzieci i młodzieży przed treściami w internecie, które mogą skłonić do uzależnień od narkotyków, przestępstw seksualnych oraz samobójstw.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Turecki parlament opowiedział się za ograniczeniami dla internetu