Współpraca Orange i TP daje kolejny powód do decyzji o podziale telekomu — uważa prezes UKE. Decyzja w listopadzie.
— Konkurencyjni operatorzy uważają, że oferta internetowa Orange na bazie BSA działa na granicy marży. Orange, będącemu w grupie TP, łatwiej jest obniżyć cenę detaliczną do minimalnej marży niż operatorom konkurencyjnym wobec grupy. Ta oferta jest możliwa tylko dlatego, że Orange jest w grupie TP — tłumaczy Anna Streżyńska, prezes UKE.
— Orange nie jest traktowany przez TP lepiej niż inni operatorzy, nie otrzymał preferencyjnych warunków BSA. Potwierdziła to przeprowadzona w lutym kontrola UKE. Z takich samych warunków korzystają inni operatorzy, więc o jakiejkolwiek nieuczciwej konkurencji nie może być mowy. Zarzut jest o tyle dziwny, że Orange nie stosuje tak agresywnych cenowo promocji, jak inni operatorzy, np. internet na 24 miesiące za złotówkę — mówi Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes PTK Centertel
Do tej pory UKE uzależniało decyzję o podziale TP głównie od postępów w uwalnianiu pętli lokalnej (LLU — dostęp od centrali telefonicznej do gniazdka abonenta, umożliwiający świadczenie usług operatorom alternatywnym bezpośrednio dla klienta). W październiku mają być gotowe wnioski z kontroli urzędu w tej sprawie. TP twierdzi, że do końca roku jest gotowe do uwolnienia 2 mln łączy, więcej niż oczekiwało UKE. Regulator jest jednak niezadowolony z postępów TP w tym zakresie.
— Nic nie wskazuje, bym miała zmienić zdanie na temat procesu wdrażania LLU — mówi Anna Streżyńska.
UKE powinien w ciągu kilku dni podpisać umowę z konsorcjum (KPMG, Instytutu Łączności i kancelarii prawnej Grynhoff Woźny Maliński), które ma wykonać analizę, czy jest potrzebny podział TP i — ewentualnie — jak go dokonać.
Eksperci będą mieli trzy miesiące na wykonanie prac.
— Po zapoznaniu się z ekspertyzą, będę potrzebowała dwóch tygodni na podjęcie decyzji. Należy się jej spodziewać w połowie listopada —mówi Anna Streżyńska.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: UKE ma kolejny argument za podziałem TP