Anna Streżyńska, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, poniosła prestiżową porażkę w walce z TP. 2 lipca UKE wycofał z Komisji Europejskiej projekty decyzji narzucających zasady tranzytu i dzierżawy łączy międzymiastowych między TP a innymi operatorami.
Przede wszystkim unijni urzędnicy uznali, że oba rynki są w Polsce konkurencyjne, zatem nie wymagają ingerencji regulatora. Zdaniem KE na tych rynkach działa już kilkudziesięciu operatorów, a udział w nim TP (poniżej 50 proc.) nie jest na tyle istotny, aby zagrażać konkurencji.
"Jeśli proponowane regulacje weszłyby w życie, UKE nałożyłoby na nas szereg uciążliwych obowiązków, traktując nas jako podmiot dominujący na tym rynku. Jednak Komisja, w przeciwieństwie do UKE, uznała że są to rynki w pełni konkurencyjne" - mówi "WSJ Polska" Maciej Rogalski, dyrektor pionu współpracy regulacyjnej Telekomunikacji Polskiej.
A co by było, gdyby polski regulator nie wycofał wczoraj swoich projektów z Brukseli? Komisja musiałaby sięgnąć wówczas po ostateczny środek, jakim jest wydanie decyzji wetujących projekty UKE. Dla prezes Streżyńskiej byłaby to jeszcze bardziej odczuwalna porażka, szczególnie że już w przypadku dostępu klientów indywidualnych i biznesowych do szybkiego internetu propozycje regulatora rynku spotkały się z podobnymi zastrzeżeniami - pisze "WSJ Polska".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: UKE wycofuje się z wojny z Telekomunikacją