W projekcie umowy CETA, negocjowanej między Kanadą i Unią Europejską, pojawiają się przepisy bardzo podobne do zapisów umowy ACTA, która została odrzucona przez Parlament Europejski - wynika z dokumentów jakie opublikował prof. Michael Geist z Uniwersytetu w Ottawie.
Założyciel szwedzkiej Partii Piratów Rickard Falkvinge, która aktywnie angażowała się przeciwko ratyfikowaniu umowy ACTA, twierdzi jednak, że za wcześnie na to, by podnosić alarm i mówi, że robocza wersja CETA z lutego była po prostu przygotowana z myślą, że umowa ACTA zostanie przyjęta przez europarlament.
Falkvinge pisze, że jeżeli dokumenty są prawdziwe, ich treść nie budzi zdziwienia. Według niego istnieje proste wytłumaczenie, dlaczego zawierają te same treści. "Te dokumenty pisane były z założeniem, że ACTA jest już praktycznie domkniętym porozumieniem, które potrzebuje jedynie końcowej akceptacji, więc negocjatorzy po prostu skopiowali materiał jako podstawę nowej umowy" - napisał na swoim blogu.
"Jeśli Komisja Europejska myślałaby, że może przepchnąć coś takiego przez Parlament Europejski, musiałaby być głupia i ignorancka. Komisja czasem wygląda na ignorantów, ze względu na brak kontaktu z normalnymi obywatelami, ale jest bardzo, bardzo daleka od bycia głupią" - pisze dalej Falkvinge.
ACTA to międzynarodowa umowa handlowa o zwalczaniu handlu artykułami podrabianymi. Zawiera zapisy dotyczące ochrony własności intelektualnej, które - zdaniem krytyków - ograniczą swobodne funkcjonowanie internetu. Na początku lipca umowa została odrzucona przez europarlament.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Umowa CETA kopiuje zapisy z ACTA?