Kuracjusze i mieszkańcy uzdrowisk narzekają, że ich telefony są w sanatoriach bezużyteczne - komórki tracą zasięg, głos zanika, rozmowy się urywają. Ministerstwo Zdrowia upiera się, że to dla lepszego samopoczucia pacjentów - informuje "Metro".
Obecnie, gdy komórkę ma prawie każdy Polak, przekaźniki postawione przed 2005 r. przestały wystarczać. Najbardziej niezadowoleni są abonenci. W Ministerstwie Zdrowia trwają prace nad nowelizacją prawa uzdrowiskowego. Operatorzy chcą, żeby przy tej okazji zmieniono feralny przepis. Raczej nic z tego nie będzie. Ministerstwo podtrzymuje stanowisko dotyczące zakazu lokalizacji stacji bazowych telefonii komórkowej i innych urządzeń emitujących promieniowanie elektromagnetyczne na terenie strefy A ochrony uzdrowiskowej - czytamy w gazecie.