Jeżeli nadzór szybko wyjaśni wątpliwości, związane z prospektem Vobisu, spółka przeprowadzi ofertę przed wakacjami.
- Mam nadzieję, że do tego czasu rozwiejemy wszelkie wątpliwości nadzoru - mówi Tomasz Kordas, wiceprezes dystrybutora sprzętu IT.
Dodaje, że Vobis nadal nie może formalnie odnieść się do postanowienia KNF, ponieważ zawiadomienie w tej sprawie nadal nie dotarło do spółki. Urząd wszczął ostatnio postępowanie w sprawie Vobisu. Ma podejrzenie, że naruszono obowiązek przedstawienia w prospekcie kompletnych informacji dotyczących prognoz. Chodzi o dane z 2007 r., które nie zostały poddane audytowi. Według KNF, spółka zamieściła je, chociaż w innym miejscu prospektu pisze, że nie zamieszcza w nim żadnych prognoz i szacunków.
- A czym innym jest publikowanie niezaudytowanych wyników? Spółka podaje sprzeczne dane w różnych miejscach prospektu - mówi Łukasz Dajnowicz z KNF.
Poza tym szacunki nie spełniały wymogów formalnych dla prognoz. Według władz Vobisu, nie można twierdzić, że podawane dane były nierzetelne.
- W naszych szacunkach za 2007 r. przyjęliśmy własne kryteria, bardziej restrykcyjne niż obowiązujące 10-procentowe odchylenia od prognoz - w przypadku przychodów 2 proc., a w przypadku zysku netto - 5 proc. - wyjaśnia Tomasz Kordas.
Spółka jest gotowa, by złożyć w KNF aneks z audytowanymi wynikami finansowymi z 2007. Stanie się to w ciągu najbliższego tygodnia.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Vobis upiera się przy GPW