Coroczny raport dotyczący oszustw w sieci opublikowali właśnie Amerykanie. Dane są alarmujące - w porównaniu z 2007 r., w roku 2008 Amerykanie padali ofiarą internetowych oszustów o 33 proc. więcej częściej.
Oznacza to, że każdy poszkodowany stracił średnio 931 dolarów.
Internauci najczęściej skarżyli się, że nie otrzymali zamówionego przez internet towaru lub odwrotnie - że nie otrzymali zapłaty za wysłany towar.
Najbardziej bezczelny przekręt, który opisuje Centrum dotyczył rozsyłanego masowo e-maila rzekomo pochodzącego od FBI. Nadawcy, zapewniając, że chcą w ten sposób zapobiec internetowym przestępstwom, domagali się od adresatów podania wszystkich danych osobowych.
Byli przy tym tak bezczelni, że twierdzili, iż e-mail pochodzi od samego szefa FBI Roberta Muellera. Niestety, wielu internautów dało się naciągaczom w ten sposób nabrać.
Z badań centrum wynika również, jak podaje TVN24 za CNN, że większość oszustów, których udało się wykryć, to mężczyźni (77,4 proc.). Z drugiej strony większość ofiar to również mężczyźni (55 proc.). Walka z oszustami nie jest łatwa. Jako że pochodzą z różnych stanów, a czasami nawet spoza USA, ich złapanie wymaga wielkiego wysiłku i koordynacji ze strony wielu agencji rządowych.
Dlatego też, by nie przysparzać stróżom prawa pracy, Centrum apeluje, by posługując się internetem cały czas zachowywać czujność. Rada ta tyczy się nie tylko Amerykanów.