Jak zdefiniować sukces w przypadku start-upu - nad tym między innymi zastanawiali się uczestnicy sesji „Start-upy - liderzy z Polski Wschodniej. Jak zmienić strumień w rzekę”, który odbył się w ramach III Wschodniego Kongresu Gospodarczego w Białymstoku.
Podobno zdana jest Paweł Kowalik z Lubelskiego Parku Naukowo-Technologicznego. - Celem są oczywiście funkcjonujące na rynku produkty. Mamy już kilka spółek, które radzą sobie bardzo dobrze na rynku. Co ciekawe, firma, która zdążyła już wygrać kilka prestiżowych konkursów, działa na rynku z zupełnie innym produktem niż ten, z którym do nas przyszli. I właśnie to jest naszym celem: wydobyć inicjatywę przedsiębiorczości. Pokazać, że nawet jeśli pierwotny pomysł nie okazuje się strzałem w dziesiątkę, nie oznacza to, że firma nie ma szans na sukces - mówił.
Z badań wśród młodych przedsiębiorców wynika, że 63 proc. z nich oczekuje wsparcia finansowego. - Tego od nas nie dostaną, ale mogą otrzymać pomoc w wypracowaniu kontaktów biznesowych, co również jest dla nich niezwykle ważne (46 proc. wskazań), w znalezieniu odpowiednich ludzi do pracy (44 proc.) oraz specjalistyczną wiedzę (14 proc.) - wymienia Anna Daszuta-Zalewska.
Według niej jeszcze większą korzyścią dla przyszłego rozwoju start-upów niż sukcesy poszczególnych spółek będzie tworzenie ekosystemu innowacyjnego i utrzymanie tego co udało się osiągnąć na przestrzeni ostatnich lat. Jako przykład podała, że miasto Białystok udostępniło nieodpłatnie na działalność preinkubacyjną budynek komunalny, a w wielu gminach regionu, na przykład w Suwałkach, udostępnia się młodym przedsiębiorcom także mieszkania, zachęcając ich w ten sposób do prowadzenia działalności w tym miejscu.
- Cieszy nas, że do naszego programu startowego Hub of talents zgłaszają się ludzie nie tylko z Podlasia, ale również z innych regionów kraju, z ciekawymi pomysłami, którzy myślą, żeby przenieść się ze swoją działalnością właśnie do Białegostoku - podkreślała Anna Daszuta-Zalewska.
O synergiach między platformami startowymi czy parkami naukowo-technologicznymi i Akademickimi Inkubatorami Przedsiębiorczości mówił Łukasz Siemieniuk, partner zarządzający AIP w Białymstoku i Lublinie. - Można powiedzieć, że jesteśmy preinkubatorami. Umożliwiamy legalne prowadzenie biznesu bez zakładania własnej działalności gospodarczej. Jednak jeśli taki projekt się rozwija pod naszymi skrzydłami, w naturalny sposób staje się kandydatem do platformy startowej - stwierdził.
Andrzej Parafiniuk, prezes Podlaskiej Fundacji Rozwoju Regionalnego, zwrócił uwagę na drugą stronę medalu, czyli czysto biznesowe podejście do start-upów. - Zainwestowaliśmy w kilkadziesiąt tego typu przedsięwzięć biznesowych i zdecydowana większość tych, którzy do nas trafiają to start-upy, ale niekoniecznie prowadzone przez młodych ludzi, a raczej przez osoby, które mają już pewne doświadczenie biznesowe - przekonywał.
Jak podkreślił, oczekiwałby, żeby w ramach instytucjonalnych instrumentów wsparcie poświęcane było więcej uwagi na edukację, szczególnie pod kątem spotkań młodych ludzi z mentorami, którzy „zęby zjedli na biznesie”.
Uczestnicy dyskusji nie mieli wątpliwości co do konieczności edukowania młodych ludzi już od najwcześniejszego etapu. - Zupełnie innego mentoringu potrzebuje pomysł w głowie, innego już funkcjonujący na etapie prototypu, a jeszcze innego produkt, który ma wejść na rynek - przekonywał Maciej Kopczyński, dyrektor ds. innowacji i Rozwoju firmy Photon Entertainment.
Anna Daszuta-Zalewska dodawała, że musimy sobie dopiero wychować i wyedukować przyszłych przedsiębiorców. - Taka nauka zaczyna się wręcz od przedszkola, żeby dzieci nauczyły nie bać się porażek, żeby się nie zniechęcały, umiały pracować w zespole itp. - mówiła.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: WKG 2016: Przedsiębiorczość zaczyna się od przedszkola