Krajowe Biuro Wyborcze będzie realizować pokontrolne zalecenia NIK - powiedziała we wtorek szefowa Biura Beata Tokaj. Oznacza to m.in., że wybory prezydenckie będą przeprowadzone bez wsparcia systemu informatycznego. Z zastrzeżeniami Izby zgodził się szef PKW Wojciech Hermeliński.
Tokaj podczas konferencji prasowej zapowiedziała, że zalecenia NIK będą realizowane. Oznacza to m.in., że wybory prezydenckie będą przeprowadzone bez wsparcia systemu informatycznego. Wyniki głosowania będą obliczane przez komisje obwodowe i okręgowe "ręcznie", a protokoły z głosowania przekazywane wyłącznie w formie papierowej (system informatyczny umożliwia przesyłanie protokołów w formie elektronicznej, jednak wynik wyborów ustala się wyłącznie na podstawie protokołów papierowych). System podczas wyborów prezydenckich ma być testowany.
Pytana o kwestie niewystarczająco zabezpieczonych elementów systemu informatycznego, na co zwróciła uwagę NIK, Tokaj odpowiedziała, że ABW od dawna bada kody, które zostały wykorzystane w wyborach samorządowych. "Czekamy na wynik tej kontroli" - powiedziała szefowa KBW.
Szef NIK Krzysztof Kwiatkowski mówił we wtorek, że KBW zapłaciła 300 tys. złotych za program niesprawdzony i niezgodny z umową. Dziennikarze pytali Tokaj, jak to było możliwe. Na to pytanie - odparła Tokaj - odpowie inny audyt, prowadzony od grudnia na zlecenie KBW. Chodzi o audyt systemu, przygotowanego przez Biuro i firmę Nabino, prowadzony przez niezależnych ekspertów; jego wyniki miały być gotowe w marcu.
"Zgadzamy się z zastrzeżeniami, które są zawarte w wynikach kontroli przeprowadzonej przez NIK (...). Będziemy starać się, by wybory najbliższe (prezydenckie) i wybory październikowe (parlamentarne) były wyborami rzetelnymi i przeprowadzonymi w jak najlepszy sposób" - powiedział Hermeliński.
Zastrzegł, że raport pokontrolny NIK liczy ponad 50 stron, dlatego nie zapoznał się z nim jeszcze w szczegółach i z tego powodu odnosi się w tym momencie tylko do zastrzeżeń przedstawionych przez prezesa NIK na wtorkowej konferencji prasowej.
"Co do kwestii związanych z programem informatycznym, nasz audyt, który już w grudniu został zlecony, w zasadzie jest zbliżony albo nawet w większości czy w całości potwierdza te zastrzeżenia, które zostały dzisiaj ujawnione podczas briefingu prezesa NIK" - oświadczył Hermeliński.
Szef PKW przypomniał, że osoba zajmująca się wdrażaniem programu informatycznego do obsługi wyborów już nie pracuje w KBW. Szefem zespołu ds. informatycznego systemu wyborczego i statystyki wyborczej w KBW do grudnia 2014 roku był Romuald Drapiński.
Hermeliński zapowiedział, że system informatyczny tworzony przez KBW będzie podczas wyborów prezydenckich testowany. System ma przejść ogólnopolski test także w połowie kwietnia. Szef PKW powiedział, że podczas testów komisje będą sprawdzały działanie systemu "pod kątem być może wyborów parlamentarnych". "Ale dziś trudno jeszcze powiedzieć, czy on będzie stosowany w wyborach parlamentarnych (...) Jeśli chodzi o nadzór nad bezpieczeństwem systemu, jesteśmy w kontakcie z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która kontroluje jego szczelność i bezpieczeństwo" - powiedział.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Wybory prezydenckie bez systemu informatycznego